ważne są tylko te dni...
Dziś mija piąty tydzień życia naszej Małpki. Kontrolna wizyta wykazała 4200g żywej wagi i brak poważniejszych powodów do zmartwień. Wierzyć mi się nie chce, że już tyle czasu minęło – wydaje się, że dopiero co przekraczaliśmy z Małżem progi mieszkania wnosząc do środka maleńkie zawiniątko… a już pierwszy miesiąc za nami. Uczymy się siebie coraz sprawniej, choć jeszcze czasem na linii komunikacji mama-córka następuje zgrzyt. Nie wszystkie rodzaje płaczu zdążyłam opanować ;) Udało nam się opanować kolki, a właściwie dotrzeć do sedna tego, co powoduje takie straszne bóle brzuszka. Okazało się, że owszem, naturalna niedojrzałość przewodu pokarmowego też, ale przede wszystkim Pola złapała zaraza, który obdarował ją brzuszkowymi sensacjami. Pani doktor wezwana na wizytę przez nas (zaniepokojonych brakiem skuteczności magicznego niemieckiego specyfiku i wszystkich innych kolkowych sposobów) zleciła posiew kału i wyłoniła się z tego posiewu Klebsiella. Wredna gadzina ma to do siebie, że rozstr...