Opuszczam chwilowo swoją poczekalnię i Was dziewczyny... nie ukrywam, że z pewnym żalem. Wybywamy z Małżem na tydzień do lasu odpocząć, więc o necie nie ma mowy ;) Do zobaczenia wkrótce!!!
Rzutem na taśmę, tuż przed Dniem Kobiet, powitaliśmy na świecie córkę numer dwa :) Po raz kolejny znienacka i niezupełnie zgodnie z planem, ale efekt przeszedł nasze oczekiwania ;P Za wcześnie jeszcze na relację porodową i szersze wrażenia z powrotu do domu... musimy trochę okrzepnąć i nabrać dystansu. Ale będzie, z czasem. Na powitanie Tosia w wersji "pierwszodniowej"
Strach był. Poza obawą o to, że drugie dziecko mnie Luśce "zabierze" najbardziej bałam się tego, że dziewczyny zwyczajnie się nie polubią. Że Pola będzie zła i zazdrosna, że nie zrozumie fenomenu potrzeb noworodka a potem niemowlaka. Że Tosia nie zniesie hałaśliwej i nadaktywnej starszej siostry. Że będzie płacz i zgrzytanie zębów. Tak bardzo się myliłam :) Od pierwszej chwili. Od pierwszego dnia. Kocha. Tuli. Opowiada. Tłumaczy jej świat po swojemu. Uczy i bawi. Jednym słowem - trzymają sztamę :D A mnie od patrzenia na tę nową czystą miłość dech zapiera. I oczy mam ciągle mokre. Moje córki,moje serce... moja duma :)
Aaaaaleee Wam dooobrzeeee:D
OdpowiedzUsuńNo jasne, że w lesie szlaban na net musi być! :D
Miłego urlopu, nie żałuj nas i internetu tylko wypoczywaj!
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku. I nie myśl o necie :D.
OdpowiedzUsuń