było sobie 9
Dni przebiegają
mi przed oczyma jeden za drugim i za nic cholery zatrzymać się nie chcą,
pokontemplować nie dają… nasza nie-majówka upłynęła roboczo i tak prędko, że
nawet najsprawniejszy obserwator miałby problem z rozróżnieniem chwil. Ale
ciepło było i fotorelacja będzie :) Tymczasem jednak o mojej latorośli
chciałam, bo przecież dziewiątka z przodu licznika pojawiła się i nikt tego
zacnego jubileuszu dotychczas opisać nie raczył. Wyrodna (sic!) matka karierą
zajęta i nie ma czasu osiągami dziecka się pochwalić ;P Z kronikarskiego
obowiązku donoszę więc, że Luśka swoje 9 miesięcy świętowała pierwszą „raną
wojenną” ;) Zakwitła wredota na skroni jako wynik nierównego pojedynku z
drewnianą kostką edukacyjną. Moja zwykle asekurująca upadki córa runęła tym
razem jak kłoda i przypłaciła swoje akrobacje solidnym sińcem – matka zaś
(czyli ja) nie przymierzając, zawałem serca. Skoro więc z każdej strony słyszę
(a o „życzliwych” były u mnie opowiastki nie raz), że jak tylko dziecko stanie
na nóżkach to „…hohoho, wtedy dopiero zobaczysz!” - to proszę bardzo, inauguracja jest! Zainaugurowała też żywot lewa dolna dwójka,
co w sumie daje oszałamiającą liczbę siedmiu zębów w Luśkowej szczęce!!! Jest się czym chwalić, a jakże :D Poza tym oklasków wymagają umiejętności takie jak stanie i wstawanie, wstawanie i siadanie, zasuwanie w miejsca różne, nie zawsze przez rodzicieli pochwalane, sięganie gdzie da się i gdzie nie da, śmianie do wszystkich i ze wszystkiego i wiecznie, nieodmiennie gadający buziak (czyżby po mamie?!?). Sukcesów pasmo :P Tymczasem zaś wracam do pracy… Hawk!
Luśka zdaje się nic sobie nie robić z siniaka (którego ciotka Zezuzulla nie widzi?) :D Oj i zębiska PIĘKNE! A umiejętności HO-HO!!!!
OdpowiedzUsuńSiniol chustką zasłonięty, trzeba w końcu jak dama wyglądać czasami :))) Zęby czadowe, oba dolne mieszczą się na razie w przerwie między górnymi co zdaje się Luśce bardzo przeszkadzać więc zgrzyta :P
UsuńPierwsze koty za płoty...
OdpowiedzUsuńI jaki piękny biały uśmiech!
Wszystkiego naj naj dla ślicznej Poli!
Dziękujemy pięknie! Usmiech faktycznie podziwiamy codziennie w ilościach hurtowych - jakoś wyjątkowo pogodny okaz nam się trafił :) Pozdrawiamy zwrotnie Alkową rodzinkę!!!
UsuńUśmiech jest piękny. Ah te zębale!
OdpowiedzUsuńDzielne jesteście Obydwie :) u nas upadki i obijanie na porządku dziennym.
No właśnie...u nas tak naprawdę pierwszy taki poważny, że mi serce na chwilę stanęło. Ale jak sądzę nie ostatni - jakoś trzeba posiąść tą równowagę, nie?
UsuńZębale boskie, choć nijak się mają do samej Luśki. Podrwienia od brata :)
OdpowiedzUsuńAaa, dzięki dzięki :) Bratu ślemy łobuzerskie, obślinione (prawa dolna 2) i posiniaczone fluidy :P
UsuńAle uśmiech :) U nas już rok za chwilę będzie matkoooo!!!! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń7 zębów!!!!! jacie!!!
OdpowiedzUsuńoczyska nieziemsko piękne i uśmiech też:)
Nooo.... poszalała z tymi zębami normalnie. nie wiadomo kiedy wyszły. Pierwsze jak krew z nosa, a teraz prawie regularnie jeden w tygodniu. Otwiera się dziobek rano i siurpryza :))))))
Usuńjaka śliczna!!!
OdpowiedzUsuńbystrzątko, żywe srebro :)
OdpowiedzUsuńŚlicznotka!! :)
OdpowiedzUsuńależ Ona już dorosła ! I zębów tyle :). Zazdrościmy!
OdpowiedzUsuńZa komplementy bardzo dziękujemy :))) Mnie samą zadziwia, że takie fajne dziecko nam się udało zrobić - nie, żebym źle o sobie myślała, skąd! Święcie wierzę, że oboje z Małżem jesteśmy mega fajni... no, ale żeby TAKĄ Luśkę stworzyć!?! Niesamowite...
OdpowiedzUsuń7 zębów, kiedy to wylazło pytam się ?!? u nas wciąż dwa dolne, a górne prześwitują, ale wyjść nie chcą !
OdpowiedzUsuńpiękne umiejętności, widzę, że macie żywe srebro w domu :) sama radość !!!
jest się kim/czym chwalić, więc się chwal!
OdpowiedzUsuń7 zębów! wow!
stoi! wow!
cudna Mała :)
OdpowiedzUsuń