Wyższy poziom
Tośka. Wiek: tydzień szósty. Zrodzona z matki wariatki i ojca zen. Płeć: żeńska (zdecydowanie, nie dam się ponieść źle pojętej filozofii gender). Włosy: wciąż czarne i szalone. Oczy: porażająco niebieskie. Koloryt: południowotatarski (po mamusi). Masa: 4300g z odrobiną niemowlęcego ciałka, ale w dalszym ciągu długonogi kurczak. Charakter: ostoja spokoju. Stosunek do życia: zdecydowanie zdystansowany ;P
Rozpoczynamy erę szeroko otwartych oczu i ust. Podziwiania świata, najlepiej z wysokości dorosłego i ssania-dziamgania o każdej porze dnia i nocy.
Bardzo mi się podoba ta nowa Tosia - zainteresowana życiem :))) Luśce też się podoba, że nowa siostra przejawia nowe cechy człowiecze. Dopiero co przywykła do cichej i ciepłej lali śpiącej w łóżku lub przy piersi a tu proszę, niespodzianka! Dziewczynki się kochają... bardzo. Ze strony starszej jest to miłość gwałtowna i szalona, nieco zaborcza i trudna do opanowania. Objawiająca się gorącymi uściskami, całusami, tarmoszeniem i wyśpiewywaniem piosenek o Tosi i dla Tosi - niestety zwykle na pełen regulator niezależnie od pory dnia. Matkę przy tych okazjach regularnie krew zalewa albo zimny pot oblewa. Młodsza natomiast znosi z godnością, ba! Nawet z pewną dozą upodobania :) Miłość Tosina jest spokojna jak i sama młoda dama. Wyraża się w poszukiwaniu wzrokiem źródła wiecznego zamieszania i w uśmiechach. Bo to Luśka zasłużyła na pierwszy "prawdziwy" uśmiech młodszej siostry.
Życie z dwójką... no cóż, prawdziwy survival - selekcja wysiada :) I nie ma co oszukiwać że łatwo. Za to z całą pewnością barwnie. Jeszcze nigdy mi tak barwnie nie było :D Nawet przy tak spokojnym drugim potomku. Nawet przy pierwszym żłobkującym. Nawet przy zaangażowanym partnerze. Ale nie wymiękam i nawet po cichutku, nieco nieśmiało, przyznaję sobie samej nagrodę za przetrwanie najtrudniejszego okresu. A teraz dalej, do boju! W tym tygodniu pierwsze szczepienia.
Rozpoczynamy erę szeroko otwartych oczu i ust. Podziwiania świata, najlepiej z wysokości dorosłego i ssania-dziamgania o każdej porze dnia i nocy.
Bardzo mi się podoba ta nowa Tosia - zainteresowana życiem :))) Luśce też się podoba, że nowa siostra przejawia nowe cechy człowiecze. Dopiero co przywykła do cichej i ciepłej lali śpiącej w łóżku lub przy piersi a tu proszę, niespodzianka! Dziewczynki się kochają... bardzo. Ze strony starszej jest to miłość gwałtowna i szalona, nieco zaborcza i trudna do opanowania. Objawiająca się gorącymi uściskami, całusami, tarmoszeniem i wyśpiewywaniem piosenek o Tosi i dla Tosi - niestety zwykle na pełen regulator niezależnie od pory dnia. Matkę przy tych okazjach regularnie krew zalewa albo zimny pot oblewa. Młodsza natomiast znosi z godnością, ba! Nawet z pewną dozą upodobania :) Miłość Tosina jest spokojna jak i sama młoda dama. Wyraża się w poszukiwaniu wzrokiem źródła wiecznego zamieszania i w uśmiechach. Bo to Luśka zasłużyła na pierwszy "prawdziwy" uśmiech młodszej siostry.
Życie z dwójką... no cóż, prawdziwy survival - selekcja wysiada :) I nie ma co oszukiwać że łatwo. Za to z całą pewnością barwnie. Jeszcze nigdy mi tak barwnie nie było :D Nawet przy tak spokojnym drugim potomku. Nawet przy pierwszym żłobkującym. Nawet przy zaangażowanym partnerze. Ale nie wymiękam i nawet po cichutku, nieco nieśmiało, przyznaję sobie samej nagrodę za przetrwanie najtrudniejszego okresu. A teraz dalej, do boju! W tym tygodniu pierwsze szczepienia.
Cudna ta Wasza Tośka! I ja również gratuluję Ci, że przetrwałaś te pierwsze tygodnie. Potem będzie już z górki (chyba). Czekam na dalsze relacje, jak to jest z dwójką, bo mnie to czeka od września. Psychicznie nastawiam się właśnie na survival. Zwłaszcza, że mój Syn jest chyba najbardziej energicznym dzieckiem jakie widziałam. No i jest bardzo związany z mamusią, więc jestem ciekawa jak zareaguje na "konkurencję" :)
OdpowiedzUsuńOj, będzie o czym opowiadać, byle tylko starczyło czasu i Tośkowej cierpliwości na pisanie :) Pola też ma energii po uszy a i zazdrości trochę się pojawia. Ale najważniejsze to spokojnie i z miłością przeczekać zawieruchy.
UsuńAleż piękna istotka! :) Dajesz radę mówisz...? Czyli, że jakby nie było, to ja też jakoś radę dam... zostały 4 mce, przy obecnym usposobieniu Starszej nie wyobrażam sobie jeszcze jak ja z dwójką dam radę... Panie Boże, poproszę o taki spokojny egzemplarz jak Tosia... :)
OdpowiedzUsuńHa! I ja się skrycie modliłam o spokojniaczka :) Udało się, więc może i Tobie się trafi - trzymam kciuki :D
UsuńAleż ona cudnaaaaaa! :)
OdpowiedzUsuńFajowa, co?
UsuńPiękna królewna. Cudowna opowieść:-) Trzymam kciuki mooocno!
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki :D zwłaszcza za kciuki, przydają się codziennie :D
Usuńdo schrupania :)
OdpowiedzUsuńAle ma włoski :) A jaka już duża jest..
OdpowiedzUsuńrośnie w oczach :)
UsuńNiezmiennie mnie zadziwiaja niemowleta z dlugimi wloskami :) Wygladaja tak...dorosle :p Skoro ja daje rade z prawie 3-latkiem i blizniakami, to pociesze, ze bedzie dobrze ;)Na szczescie tez mam spokojne okazy, ktore cierpliwie znosza atencje starszaka...
OdpowiedzUsuńMasz rację, wygląda dużo doroślej niż w rzeczywistości :D Twój przykład jest dla mnie zawsze pociechą i podporą... korzystam z doświadczeń i wierzę, że dalej też sobie poradzę :D
UsuńTosia jest przecudnej urody! A taka starsza siostra jak Polka to skarb:)
OdpowiedzUsuńDzięki :D A z tym skarbem to różnie bywa... czasem potrafi dać do wiwatu że hej!
UsuńWesołych i Radosnych Świąt Kochana :) :*
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za życzenia :) Nam święta minęły w tempie zastraszającym, nawet nie zauważyłam kiedy...
UsuńSimply wish to say your article is as astonishing.
OdpowiedzUsuńThe clarity to your publish is just nice and i can suppose you are a professional in this subject.
Well with your permission allow me to grasp your RSS feed to stay updated with impending post.
Thanks 1,000,000 and please continue the gratifying work.
Feel free to surf to my homepage; maigrir uniquement du ventre
Ale jest rozkoszna !!!
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że Lusia ją tak tuli do utraty tchu !