Miałam plan
Przyszło na mnie kilka MEGA niedospanych nocy i wykiełkował mi w głowie niecny plan. Napiszę o skoku rozwojowym, co to go Kudłata niechybnie przechodzi, o dwóch jedynkach które zmasowały atak i pojawiły się jednocześnie po kilku miesiącach ślinotoku. O błyskawicznej nauce przywoływania matki rodzicielki ostrymi tony i wywołania natychmiastowych palpitacji udawanym charczeniem. Miałam plan. A potem machnęłam Kudłatej w tatusiowych ramionach fotkę.
Plan runął. Tkwię w niemym zachwycie. Niezmiennie.
Plan runął. Tkwię w niemym zachwycie. Niezmiennie.
nie dziwie się, że plan runął. No cudowna jest!
OdpowiedzUsuńAż sama patrzę i się dziwię :) Chyba te kucyki tak ją zmieniły...
Usuńmatko, zaczarowała mnie :)
OdpowiedzUsuńna takei kudłate nie mozna się złościć . jest idealna!
No złościć się nijak... nie potrafię :D
UsuńPrzepiekna! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCuuudowna!
OdpowiedzUsuńHeh, prawda to, prawda :D
UsuńPiękne masz skarby w domu:). Pozdrawiam (i zapraszam "do mnie", oczywiście).
OdpowiedzUsuńDzieki :) zawitam oczywiście :D
UsuńTsaaa, Agnieszka mnie podobnym uśmiechem czaruje :)
OdpowiedzUsuńJa się ciągle daję nabrać :D
UsuńPowalająca mina Kudłatej :)
OdpowiedzUsuńSłodziak z niej niemożliwy... :)
Usuń