Wysiada nie tylko Polisz Tap Madl, ale nawet Tap Madl World ;p Śliczna jest Pola, a czapce też bym się nie oparła (mam straszna jazdę na czapki i sweterki :) )
Rąsia w buzi być musi, nawet sesja nie jest w stanie tego zmienić :)))))) Czapkę wprawdzie pożyczyłyśmy, ale jak sobie patrzę na tą moją małpkę przerobioną na sówkę, to sama na taką czapę zachorowałam. Dzieki za komplementy...przekażę na uszko :D
Dziękujemy pięknie za komplementy :) Oczy szczęśliwie już się po szpitalnej zawierusze rozjaśniły więc mogę codziennie podziwiać...czapka ciągle w planach :)))
Rzutem na taśmę, tuż przed Dniem Kobiet, powitaliśmy na świecie córkę numer dwa :) Po raz kolejny znienacka i niezupełnie zgodnie z planem, ale efekt przeszedł nasze oczekiwania ;P Za wcześnie jeszcze na relację porodową i szersze wrażenia z powrotu do domu... musimy trochę okrzepnąć i nabrać dystansu. Ale będzie, z czasem. Na powitanie Tosia w wersji "pierwszodniowej"
Tak, znowu zaliczyłyśmy z Luśką zwolnienie. Tak, zapalenie gardła. Tak, antybiotyk :/ Oczywiście dałam się zaprątkować błyskawicznie. Zamknięte w czterech ścianach, w ciągu dwóch tygodni przerobiłyśmy chyba wszystkie rozrywkowe opcje. Przeczytałyśmy wszystkie książeczki (a myślałam że biblioteczka pojemna, phi!), zbudowałyśmy ze każdych klocków wszystkie wieże świata. I zagrody. I zamki. Byłyśmy w wirtualnym zoo i ułożyłyśmy po kolei wszystkie nasze puzzle. W wannie puszczałyśmy papierowe statki i wykąpałyśmy całkiem pokaźne stadko dinozaurów. Ale najtrudniej było wtedy, kiedy już przeszła gorączka i objawy chorobowe zniknęły jak za dotknięciem magicznej różdżki. Kiedy Luśka odzyskała całą swoją energię i zaczęła ‘chodzić po ścianach’. Ona pierwsza. Mnie niestety, bez leków, trzymało znacznie dłużej. Ona z przepaską na oku w namioty, szałasy, bunkry… heh, a ze mnie mierny partyzant. Musiałam obmyślić coś bardziej statycznego, żebym nie wypluła płuc :) I wymyśliłam. Rękodzielniczo...
Nieodwracalnie i niezaprzeczalnie. Ważny był. Pełen niespodzianek i spełnionych obietnic. A także tych niespełnionych... nieważne. Nie lubię podsumowań - co się nie spełniło ma czas w nadchodzącym roku. Całe mnóstwo świeżego, czekającego na wykorzystanie czasu. Zupełnie świadomie zamykam więc drzwi i całą sobą wchodzę w Nowy Rok. źródło Zastanawiam się nad manifestem Noworocznym. Tyle bym chciała od tego roku - spełnionych marzeń, wyśnionych snów, zrealizowanych planów, słusznych założeń, wiekopomnych chwil... jednak przede wszystkim mam plan. Będę żyć lepiej - robić to co kocham i cieszyć się chwilami, które rozgrzewają moje serce. Rozsiewać radość zamiast malkontenctwa. Akceptować siebie i tych, których kocham. Nie szukać dziury w całym. Tak. Jestem gotowa :D
prześliczna, a jaka piękna czapa - też na taką choruję
OdpowiedzUsuńNajważniejsza - rąsia w buzi :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcie i czapeczka piękna!!! Tap madyl wysiada :*
OdpowiedzUsuńPiękność! Jakie oczy!
OdpowiedzUsuńale czaka fajna :-) rzecz jasna ze siada. :-)
OdpowiedzUsuńno modelka jak się patrzy !
OdpowiedzUsuńBoska jest :) .
OdpowiedzUsuńBA! :D
OdpowiedzUsuńWysiada nie tylko Polisz Tap Madl, ale nawet Tap Madl World ;p
OdpowiedzUsuńŚliczna jest Pola, a czapce też bym się nie oparła (mam straszna jazdę na czapki i sweterki :) )
Rąsia w buzi być musi, nawet sesja nie jest w stanie tego zmienić :)))))) Czapkę wprawdzie pożyczyłyśmy, ale jak sobie patrzę na tą moją małpkę przerobioną na sówkę, to sama na taką czapę zachorowałam. Dzieki za komplementy...przekażę na uszko :D
OdpowiedzUsuńwow!!! piękne zdjęcie! a Luski oczy piękne. JJ ustawia się w kolejce do jej serca:-)
OdpowiedzUsuńturkusowe!
OdpowiedzUsuńale rewelacyjna czapka :D a oczy przepiękne :D
OdpowiedzUsuńbabcia Emilki spojrzała na to zdjęcie i spytała: Emilka na cudzym blogu? po czym założyła okulary i powiedziała: jaka podobna! :P
OdpowiedzUsuńi oczy i czapka pierwsza klasa :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy pięknie za komplementy :) Oczy szczęśliwie już się po szpitalnej zawierusze rozjaśniły więc mogę codziennie podziwiać...czapka ciągle w planach :)))
OdpowiedzUsuń