Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2012

mamo-radar

Uwielbiam ludzi. Naprawdę. Jestem generalnie otwartą osobą i na palcach jednej ręki można by policzyć tych, których nie lubię. Ale przychodzą takie dni (jak dziś), kiedy niektórych ludzi mam po prostu dość. Bycie pracującą mamą niesie ze sobą wystarczająco wiele emocji i wątpliwości, których nie doświadczałam będąc jeszcze na macierzyńskim. Niezależnie od tego jak sprawnie zorganizowałam sobie opiekę nad Luśką, niezależnie od miłości i wprawy opiekujących się nią osób, wciąż czasem nachodzą mnie „złe myśli”. Przedwiośnie paskudnie się przedłuża, wszystko wydaje się brzydsze i gorsze niż jest – ja sama sobie wydaję się brzydsza, gorsza, słabsza… a pojawiający się jak zając z kapelusza „życzliwi” zawsze są gotowi dorzucić do mojego ogródka kolejny kamyczek. Więc oto ja, zła matka, zamiast być w domu i wychowywać młodą uganiam się za kasą, w konsekwencji czego jak nic moje dziecko doświadczy braku matczynego ciepła i wychowa się na emocjonalną kalekę. Przez powrót do pracy nie karmię ma

magiczne 7

Siedem miesięcy... kto by pomyślał?!? Galopuje ten czas jak nasza Miećka ze smyczy spuszczona :) Miało być o nowym zębie, o pełzaniu, turlaniu, jedzeniu flipsów i bułek z masłem, o siedzeniu i o nie-siadaniu, o gadaniu i pokrzykiwaniu, puszczaniu ślinowych bąbelków, o nieużywaniu nocnika, o zabawek ciągłym rzucaniu i sensorycznym książek czytaniu... ale jest coś, czym muszę się podzielić teraz, dzisiaj i natychmiast - choć pewnie zaraz potem los znowu spłata nam psikusa...ale niech tam! Otóż z okazji kolejnego jubileuszu Luśkę zaczarowało :)  Zaczarowało cudownie w permanentnie uśmiechnięte, pogodne, radosne i towarzyskie dziewczę, które wprawdzie w nocy nie sypia, ale nawet te pobudki uskutecznia z takim wdziękiem, że gniewać się nie sposób. Fajnie mieć dziecko, które wcina wszystko z uśmiechem na ustach nie plując po ścianach, z radością uczestniczy we wszelkich zabawach, uśmiecha się i zagaduje do każdego kto chce słuchać... I like! Chwilo trwaj : D