Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2011

A psik...brrrrrr....

Obraz
No i się doczekałam! Wystarczyła jedna wizyta w szpitalu i od razu złapałam wirusa. Nie jest dobrze. Trzyma mnie gorączka ponad 39 stopni, prycham, kicham i w ogóle jestem do niczego. Leczyć się za bardzo nie ma czym, wiec przygotowuję się na dłuższe leżenie...do zobaczenia jak mi przejdzie ;-)

1/3 z drogi :)

Wreszcie! Niesamowite, z jakim utęsknieniem czeka się na każdą okazję podejrzenia maleństwa. Tym bardziej, ze pierwszy raz byliśmy razem. Małż był ewidentnie pod wrażeniem, ale nie ekscytował się jak ja. Cóż, taki charakter...swoją drogą ciekawe, co się tak naprawdę kryje u Niego tam, w środku. Wiem, że przeżywamy tę ciążę oboje, ale chciałabym widziec więcej emocji na wierzchu. Pewnie przyjdzie z czasem. To nasz pierwszy film rodzinny :))) Fajnie wszystko oglądać w takiej miniaturce. Łepetynka wysuwa się na pierwszy plan, wyraźnie było widać nosek a w środku - mózg. Jest już kręgosłup, są żeberka, dobrze widać łapki i podkurczone nóżki. Rośnie nam Fasolka... serduszko bije szybko i na pierwszy rzut oka wydaje się, że niczego naszemu maleństwu nie brakuje. Kosztowne to podglądanie...samo USG 200 zł a jeszcze dodatkowe testy z krwi. Trudno, co robić...młode najważniejsze. Powoli przechodzi mi senność i chyba wreszcie zaczynam się do czegoś nadawać, zwłaszcza w pracy. Mam coraz więcej en

Idzie NOWE...

Sylwestra spędziłam w przysłowiowych kapciach. Niespecjalnie mnie to obeszło, bo juz o ósmej zaczęły mi sie zamykać oczy i siłą zwlokłam się obserwować nadejście tego nowego, przełomowego roku. Wszystko jest fajnie, ale...nic nie czuję. Żadnych objawów, żadnych zmian, dolegliwości. Czasem mam wrażenie, że przywidziała mi się cała końcówka roku ;-). A jednak USG potwierdza 9 i pół tygodnia. Młode rozrosło się z 1 cm do prawie trzech...niedługo przestanie przypominać tego uroczego robalka. Gwałtownie zaczęłam odczuwać potrzebę pogłębienia wiedzy. Błyskawicznie obrosłam w poradniki, instruktaże, tygodniki i miesięczniki bez których żadna przyszła matka funkcjonować nie może. Połykałam przez tydzień, potem mi troche odeszło. Poza tym ciągle chce mi się spac i każda, najciekawsza nawet lektura błyskawicznie wywołuje napady ziewania :). W otoczeniu największą sensację wzbudza zmiana upodobań żywieniowych - dziwne, bo ja sama w ogóle nie zwróciłam na nią uwagi. Wydawało mi się naturalne, że s