Nowy rok, stare buty

Znowu przechorowałam dwa tygodnie :( Podmianka 13 na 14 z początkiem stycznia niewiele zmieniła i niestety tym razem skończyło się na antybiotyku. Słowo daje, przechorowałam całą ciążę. I mimo wszelkich porównań, dolegliwości czy wiekopomnych momentów, to jedno pozostanie mi w pamięci po ciąży numer dwa. Nic innego mi tak upierdliwie życia nie utrudniało przez ostatnich osiem miesięcy ;) Tymczasem ostatnia prosta i wiemy już, że w marcu nastąpi nieuchronne powiększenie babińca : D Ja się ucieszyłam jak nie wiem co, Małż zaczął rozważać nabycie stada psów/kotów płci męskiej dla przywrócenia równowagi (rybki się nie sprawdzają, nawet pan akwarysta nie ma pewności). Trwają debaty imienne...chociaż, w zasadzie to moje monologi. Dumny ojciec zapiera się wszystkimi kończynami przed wcześniejszym wyborem grożąc poważnymi konsekwencjami ;) Luśka też ma swoje typy... w zależności od aktualnie obejrzanej/przeczytanej bajki może być Gucio, Butek albo Po :)

Komentarze

  1. Gratuluję - córeczki :)

    A jakbyście chcieli kilka rybek to ja chętnie oddam swoje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki dzięki :) Przyjmuję z radością, bo chociaż ciekawiła mnie perspektywa synowska, to jednak relacja matka-córka ma swoje niezaprzeczalne zalety :D
      Rybki słyszałam już w nowym domu :)

      Usuń
  2. gratuluję, u nas totalny babicniec. nawet pies to suka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas Małż się odgraża przyszłym psem :)

      Usuń
  3. Gratuluję córci :)) I życze zdrówka, nie choruj już więcej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobię co mogę, chociaż nie obiecuję... jakoś wyjątkowo obniżyła mi się odporność w ostatnich miesiącach. ale w przyszłość patrzę z nadzieją, w końcu wiosna idzie :)))

      Usuń
  4. Ja obiecałam sobie, ze żaden psiak czy kot nie pojawi się w moim domu, dopóki Tymon nie będzie w stanie sam po nim sprzątać ;) No i najpierw chce mieć podkładkę od alergologa, ze na pewno nie ma alergii na sierść. Ale to pewnie jeszcze długa droga. Na razie nawet o zwierzątkach nie wspomina :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luśka wychowuje się z psami od maluszka - póki co to pies moich rodziców i siostry. Na swojego poczekamy na pewno jeszcze kilka dobrych lat, ale kiedyś bym chciała :)

      Usuń
  5. Biedna...Wiem co to choróbsko w ciąży...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, szczęśliwie zbliżamy się do końca. I zimy i ciąży :D

      Usuń
  6. Gratuluje coreczki! Mi nie dane i juz nie bedzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak :) Trójka chłopaków to nie przelewki... moja teściowa miała taki zestaw i cierpliwości uczy niesamowicie :)

      Usuń
  7. Gratuluje córeczki.. a Gucio fajne imię :) a może jak idziemy po bajkach, to tygrysek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od tego, co się Luśce aktualnie upatrzy :) Tygrysek chwilowo chyba bezpłciowy, chociaż kto wie...

      Usuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad :)

Popularne posty z tego bloga

Mija :)

Nocnikowe love i 38 tydzień

Dziesięć rzeczy, których chciałabym nauczyć moje dzieci.