szast prast i znowu zmiany :)


fot. G. Fiedorowicz


Heh, święta minęły w takim tempie i amoku że nie zdążyłam nawet pożyczyć Wam wszystkim :) Wiosna nadchodzi wielkimi krokami, zaczynają kwitnąć moje ukochane kwiaty... irysy już są, a jeszcze chwila i świat będzie cały pachniał bzem i konwalią :D Szkoda, że frezje dziko nie rosną... Luśka uwielbia przejawy wiosny - wyrywa, gniecie i miętoli wszystko co jest choć odrobinę zielone :) Ostatnie dni nie zachęcały do spacerów i eksplorowania budzącej się natury, ale zamierzamy szybko nadrobić to opóźnienie. Spacerowanie idzie nam świetnie, choć coraz mniej w nim snu, a coraz więcej obserwacji i komunikacji z otoczeniem - nawet tym, które uroczego gadolenia słuchać nie chce (dlaczego?!? nie rozumiem wcale). Ze spaniem w ogóle zrobiło się słabo. Przez ostatnie tygodnie przywykliśmy wszyscy, że od zaśnięcia następującego zwykle w okolicach 20 do pobudki koło 6.30 następuje jedna pobudka między 12 a 1. Mamom, których dzieci nie należą do gatunku przesypiających noce nie muszę mówić jakież to przyjemny i uzależniający stan :) I niestety jak się okazuje, nietrwały... wróciliśmy do dwóch a nawet trzech pobudek każdej nocy :/ Generalnie z Luśką dzieje się coś dziwnego. Nastąpił ponowny przyrost do cycusia, młoda domaga się karmienia w porach, kiedy do tej pory jadła ładnie zupełnie inne rzeczy. W zasadzie dobiera mi się do dekoltu o każdej porze dnia i nocy. Poza tym jakby zupełnie zapomniała, że na świecie są inni ludzie - jest tylko MAMA. Nikt inny do karmienia, noszenia, przytulania, przebierania, zabawiania, śpiewania i łaskotania. MAMA. Nawet tata nie daje rady. Kiedy mama znika z oczu jest płacz żałosny i marudzenie okrutne. Wystarczy że podniosę się z kanapy z zamiarem wyjścia z pokoju i już jest protest. Na rękach noszę wpiętego we mnie kleszcza, dziamgającego z zapamiętaniem maminy obojczyk albo ucho :) Czy to taki wiosenny etap, czy każdy ośmiomiesięczniak tak ma???


Komentarze

  1. Dobry zwyczaj nie pożyczaj ;) hihihi

    To taki okres ten ósmy - dziewiąty miesiąc chyba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na spacerach Amelia nie śpi wcale tylko siedzi i obserwuje godzinami cały świat dookoła. Za zazwyczaj zasypia 10 min przed powrotem do domu co mnie dobija maksymalnie bo nie mam serca jej wtedy budzić no i spacerujemy kolejne pół godziny haha :-)

    A jeśli chodzi o fascynacje Mamą to u nas jakoś nie było takiego okresu. Amelia od zawsze szła do wszystkich z wielkim uśmiechem na twarzy. Mogę też spokojnie zostawiać ją w pokoju na chwilę samą i nawet nie zauważa jak wychodzę :-)Myślę jednak, że to zasługa żłobka :-))

    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie właśnie zastanawia... Luśka generalnie ludzi lubi i chętnie obcuje z nowymi osobami. Na znane i nieznane ręce wędruje z ufnością i uśmiechem - ale tylko pod warunkiem, że stoję tuż obok. Jak tylko znikam z pola widzenia zaczyna się głośne nawoływanie :)

      Usuń
  3. u nas jest ten sam etap:) mama jest najlepsza na wszystko i nie może znikać:/ i cycka więcej też potrzebuje:) czekam, kiedy Okruch zacznie wrzeszczeć, jak będę wychodzić do pracy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się tego boję :) Codziennie czekam na płacz, na szczęście do tej pory jeszcze nie musiałam zawracać. Może po prostu rano dziecięca tolerancja na nieobecność jest większa niż późnym popołudniem?

      Usuń
  4. U nas tego etapu nie było, po skończonym roku Syn zrobił się Maminy, płacze, gdy znikam, wcześniej było Jemu wszystko jedno, nawet na piersi.

    OdpowiedzUsuń
  5. mojej Emilii idzie 8 miesiąc i nie zauważyłam takich zachować, jest raczej nieufna do obcych, ale widzie inne bliskie osoby poza mamą. mam ten luksus, że inni mogą zająć się córką.
    pewnie jak samo przyszło tak i pójdzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio usłyszałam komentarz, że to "wina" ciągłego karmienia piersią, bo już mnie dziecko nie kojarzy ze mną, tylko z cycem... nie przemówiło to jednak do mnie i drastycznych cięć w karmieniu nie przewiduję na razie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja Tosia chyba tez zaczyna ten etap...tez jest chetna do poznawania nowych twarzy, usmiechu i zabawy nawet z nowo spotkanymi ludzmi w przychodni:) ale jak jestem blisko!!Jak mamy nie ma to tata nawet nie daje rady:( i w zwiazku z tym tata ma doła!;/
    No nic...taki okres!
    N.Ch.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, nasz tata też miewa doła... na szczęście Luśka mu to łaskawie wynagradza od czasu do czasu więc zaciska zęby i czeka aż minie :)

      Usuń
  8. nie pamiętam, jak to jest, kiedy dzidź ma 8 miesięcy, pamiętam za to, że... cały czas coś się zmienia i na nic przywiązywanie się do pewnego porządku dnia :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Panta chorei - jak mówił poeta :). Ważne, że Lusia zdrowa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie przechodzi teraz faze separacji... (pisalam o tym kiedys na blogu).
    Moj Stwor za tydzien konczy jedynasty miesiac zycia i powiem szzcerze, ze nadal jest za mama. Troche sie uspokoil po tym jak zaczelam pracowac i znikam na kilka dni w tygodniu.
    Po wejsciu do domu, po skonczonej pracy jak wyciagnie raczki i sie uwiesi na maminym ciele tak uczepiony potrafi siedziec az do pory, kiedy idzie spac :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad :)

Popularne posty z tego bloga

Mija :)

Nocnikowe love i 38 tydzień

Dziesięć rzeczy, których chciałabym nauczyć moje dzieci.