Gdzie, jeśli nie w domu?

„W co się bawić? W co się bawić,
Gdy możliwości wszystkie wyczerpiemy ciurkiem?
 Na samą myśl pot zimny zrasza zaraz czoło
 I mniej wesoło pod Czerwonym ci Kapturkiem

 W co się bawić? W co się bawić?
Tych wątpliwości nie rozwieje żadna wróżka,
 Kopciuszek dawno przestał grać w inteligencję,
Inteligencja już nie bawi się w Kopciuszka.

 Niedobrze jest, gdy czyha nuda,
 Gdy nie chcesz grać już w berka czy czarnego luda,
 A kiedy nawet już nie będą miały wzięcia
 Szare komórki do wynajęcia”
                                                                                                 Wojciech Młynarski "W co się bawić"


Pomysłów na zabawy w domu na razie nam nie brakuje. I nuda w oczy nie zagląda, co to to nie! Czasem jednak trzeba wyjść do ludzi. W obliczu zbliżającego się żłobka  a później przedszkola spotkaliśmy się z sugestią, że dobrze by Luśce zrobiły zajęcia grupowe. Rozpoczęłam więc poszukiwania. Olsztyn nie jest dużym miastem i jakoś nie słychać w nim głośno o morzu atrakcji dla maluszków. Miejsca takie jak Figlolandia, Bajka czy Małpi gaj odwiedzaliśmy już wcześniej i fajnie że  są.  Zależy mi jednak na jakiejś zorganizowanej formie, bo ganianie w kółko samopas po dowolnej przestrzeni Luśka ma opanowane do perfekcji ;) Podobnie jest z basenem – olsztyńskie „Bąbelki” zaliczyliśmy ponad rok temu i od tej pory basenujemy się z upodobaniem samodzielnie. Atrakcyjność bąbelkowych zabaw skończyła się dla Poli jeszcze przed końcem kursu a na zajęcia nauki pływania dla przedszkolaków jest jeszcze za mała. Więc co w zamian? Zagrzebałam się w Internecie i odkryłam , że jest  nadzieja!   

Pierwsze miejsce w które trafiłam to portal edudzieci.pl, gdzie można znaleźć In formacje o zajęciach dla dzieci, miejscach wartych odwiedzenia oraz o aktualnie trwających promocjach czy akcjach skierowanych do dzieci. Mnie zainteresowały ‘skaczące pchełki’ oraz ‘przed-przedszkole’  organizowane przez Strefę Rozwoju .

Są też zajęcia ‘szkraby i muzyka’ proponowane  przez Szkołę Muzyczną Yamaha. Niby proste, ale wiadomo że nic tak nie rozwija dziecka jak ruch, muzyka i rytm. Przeznaczone są dla dzieci w wieku od 18 mcy do 4 lat.

W Abecadle, bibliotece dla dzieci znajdującej się w CH Alfa, dla maluchów 1,5-3 lat organizowane są zajęcia ‘bajkoteki malucha’. Jedno popołudnie w tygodniu- głośne czytanie bajek, projekcje bajek i zabawy plastyczne bazujące na utworach literackich.

W domu kultury Akces rok temu wystartował Klub Aktywnego Malucha. Zajęcia uczące zasad panujących w grupie rówieśniczej połączone z nauką i zabawą odbywają się niestety (dla mnie) rano między 10-11. My niestety odpadamy, ale to ciekawa propozycja. Z informacji internetowych wynika, że podobne inicjatywy wprowadziły domy kultury na Nagórkach (Na Górce) i Jarotach  (17) ale brak do nich odnośnika w sieci. Co więcej, znalazłam informację o tym, że takie zajęcia przeznaczone są dla mieszkańców poszczególnych osiedli, nie wiem więc czy można sobie spokojnie wybrać miejsce, czy też trzeba sprawdzać w ,lokalnym DK.

Znalazłam też coś o nazwie ‘kraina pomarańczy’, gdzie podobno organizowany jest szeroki zakres tematyczny zajęć dla dzieci już od roczku. Poszukiwania strony pod wskazanym adresem spełzły na niczym, więc jeśli któraś z Olsztynianek ma bardziej aktualne informację, to proszę o info :)

Jest jeszcze Kreatywka, ale na stronie tylko bardzo ogólne informacje więc nie wiem co planują na ten rok. 

Zajęcia ruchowe dla maluszków, pełne rytmicznej muzyki to okazja żeby się wyszaleć. Domifika wydaje się więc receptą na ruchliwą dwulatkę :D

Dla nieco starszych dzieci fajny program mają olsztyńskie szkoły tańca. Trzy- czterolatki znajdą coś dla siebie u w szkole tańca Pavlović (Tany Tany), i w centrum Wasilewski-Felska. Ba! Są nawet zajęcia baletu, flamenco albo tańca irlandzkiego w Studiu Animacji RYTM. Na te atrakcje Luśka jest jeszcze za mała, ale skrzętnie odnotowuje, bo jeśli dalej utrzyma się jej pasja do kręcenia pupą w takt muzyki, to na pewno w przyszłości skorzystamy :)

Mamy też w Olsztynie rodzinną kawiarnię – mama caffe na Pieczewie. Oczywiście są w mieście inne kawiarnie i restauracje mianujące się przyjaznymi dzieciom, ale w tej kategorii musimy gonić bardziej cywilizowane miasta, bo samo wystawienie kompletu mebelków z IKEI nie czyni jeszcze z lokalu miejsca przyjaznego dziecku :D Jednak nic straconego, mam nadzieję!


Tyle mi się udało wyszukać i zamierzamy stopniowo zwiedzić wszelkie dostępne maluchom atrakcje. A co! Jeśli słyszałyście o czymś jeszcze, dajcie cynk – chętnie uzupełnię naszą listę :D

Komentarze

  1. Uwierz, że macie aż nadto atrakcji i możliwości w Waszym mieście!!!! u mnie nie ma NIC!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyszło mi to do głowy dopiero jak popatrzyłam na caaały post - globalnie. Faktycznie, trochę się dzieje :) Cieszyć się trzeba!

      Usuń
  2. dużo tego, bardzo. u nas jedynie jedna kawiarnia i klub mam, który załozyła moja koleżanka. od września idziemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby wszędzie szło ku lepszemu :) To bardzo dobry i wbrew pozorom duży rynek - tyle że wymagający :P

      Usuń
  3. Trochę tego macie, więc pora na kolejną przygodę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, tak! Zaczynamy już od tego tygodnia. Małż na urlopie, więc póki co on będzie eksplorował z Luśką nowe tereny :D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Przede wszystkim ku pamięci, bo mnie samej potrzebne były takie informacje. A może jeszcze komuś, kto wie :)

      Usuń
  5. Sylwia rozczaruje Cię trochę, ale mama cafe nie działa od ponad roku - nie było klientów, zamknęli się :(

    Co do zajęć to ja z doświadczenia naszej Julki polecam zajęcia w Szkole Muzycznej Yamaha - Julka chodziła prawie dwa lata - zaczelismy bardzo wcześnie bo jak miała 4miesiące, ale było warto. Zajęcia są podzielone na zabawę i naukę - wszystko okraszone profesjonalizmem i dobrym słowem.

    Domifika też jest fajna - jest czytanie bajek, sztuczki, wspólne zabawy, czy malowanie.
    Z tego korzystaliśmy. też chodzilismy na Bąbeliki, ale z czasem przestały być dla Julki atrakcyjne.

    Także powodzenia w wyborze miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz... szkoda, bo już się ucieszyłam. Nad zajęciami jeszcze pomyślimy, na razie musimy przetrwać żłobkowy okres adaptacyjny - myślę że chwilowo nadmiar nowych wrażeń tylko by zaszkodził :)

      Usuń
  6. Jak się dobrze postaracie to będziecie bardzo zajęci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja raczej chciałabym znaleźć coś jednego i fajnego... ale jest z czego wybierać ;P

      Usuń
  7. Sylwia skontaktuj się ze mną koniecznie i jak najszybciej w sprawie spotkania blogerek:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajrzałam do Was przez przypadek i się zaczytalam, więc stwierdziłam ze wypada się ujawnić i zaprosić do siebie:))) jestem mamą 2letniej Córci i dopiero zaczęłam przygodę z blogiem
    Pozdrawiam
    Blogowa mama
    www.blogowyswiat.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny post, szczególnie dla mnie Olsztynianki. Szkoda, że mama cafe już nie działa :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie...słyszałam :/ Nie wiem dlaczego, wydawałoby się, że chętnych będzie mnóstwo...

      Usuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad :)

Popularne posty z tego bloga

Mija :)

Nocnikowe love i 38 tydzień

Dziesięć rzeczy, których chciałabym nauczyć moje dzieci.