Nowy etap


Na naszym domowym poligonie nowe zmiany. We wtorek Polcia zaczęła czwarty tydzień życia i jak za dotknięciem różdżki średnio sympatycznej wróżki zamieniła się z cudnego bezproblemowego aniołka w małą „zrzędę” bez końca wiszącą przy cycu i  chlipiącą żałośnie przy każdej próbie przeniesienia z rączek mamy lub taty do łóżeczka. Spacery noszone na ręku, bo wózek też „be”. Ćwiczy nas nasze maleństwo, oj ćwiczy :) Noszona przez tatę uspokaja się w kilka minut i zapada w słodką drzemkę… Małżowi ręce puchną na pewno, ale dzielnie i z uśmiechem nosi. Nie upieramy się przy zaprzestaniu noszenia i tulenia skoro Młoda potrzebuje tyle czułości… może to niewychowawcze, ale w końcu ten etap też kiedyś przeminie, co? Skończyła się też chwilowo era przysypiania przy cycu. Czasy, kiedy musiałam Polę budzić w trakcie posiłku odeszły w niepamięć a leniwego ssaka zastąpił mały wygłodniały wilczek, rzucający się na sutek z szeroko otwartymi oczyma i trzymający go w niepodzielnym władaniu przez cały czas jedzenia. A niechby się wysunął nie daj Boże, albo też mama nieudolnie karmiąc zabrała bufecik, zaczyna się wymachiwanie rączkami (i nóżkami) w tempie, które nawet dla mnie byłoby zawrotne. Brak reakcji na tę włoską gestykulację nieodmiennie oznacza buzię w podkówkę i krzyk :) Co ciekawe, nasza mała terrorystka noce przesypia jak anioł… budzi się w miarę regularnie co 3-4 godziny dając mi całkiem niezły czas na wyspanie. Za to w ciągu dnia marne moje szanse na zrobienie w domu czegokolwiek – cały domowy negliż zostaje na głowie Małża. Właściwie tylko dzięki temu, że właśnie wędruje z Polą po domu ja mam czas na to, żeby zajrzeć tutaj, poczytać co u Was i skonsultować zachowania mojej pociechy :))) Jeśli to skok rozwojowy to ja poproszę o cynk, ile potrwa :P

Komentarze

  1. Skok podobno później (6 tyg). Ale u nas też takie okresy są, później jest lepiej, a później znów gorzej... To chyba normalne i dzieje się bez powodu.

    OdpowiedzUsuń
  2. jesli juz skok to od 3 dni do tygodnia, a potem okolo 8 kolejny...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wilczek? Znam to, karmię już ponad 6 miesięcy, a i tak każde mnie wzrusza i uwielbiam to uczucie mu towarzyszące. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. :-) ile tygodni tyle zmian i niespodzianek. Ja już się przyzwyczaiłam, że nie ma przy dziecku nic stałego. Etapy drzemek, karmien z zasypianiem i bez , rozwój...wszystko odchodzi, powraca, zaskakuje. O skokach wiele jest tutaj:
    http://www.osesek.pl/wychowanie-i-rozwoj-dziecka/rozwoj-dziecka/1214-skoki-rozwojowe-w-pierwszym-roku-zycia-niemowlecia.html
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. mówią, że noszenie dzieci jest złe... a ja jestem innego zdania. widocznie Pola potrzebuje tyle czułości :) bo kiedy ją nosić, jak nie teraz?

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie... kiedy jak nie teraz? Ja w ogóle nie jestem zwolenniczką chłodnego wychowu więc będę nosić :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Od urodzenia Amelka w ciągu dnia była aniołkiem aleee gdy nadchodziła wieczorowa pora zaczynała marudzić, marudzić i marudzić :( płacz...ryk..krzyk...o samodzielnym spaniu nie było mowy!!! chciała być noszona, kołysana i bujana bez przerwy...a gdy tylko odkładaliśmy ją do łóżeczka wszytsko zaczynało się od nowa :-) aż tu nagle jakieś trzy dni temu znalazłam na youtube EASY SLEEP MUSIC i podziałało :-)))) Amelia zasypia sama w łóżeczku przy rytmach relaksującej muzyki!!! to jakiś cud!!! polecam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytając ten wpis, miałam wrażenie, że to o nas jest :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad :)

Popularne posty z tego bloga

Mija :)

Nocnikowe love i 38 tydzień

Dziesięć rzeczy, których chciałabym nauczyć moje dzieci.