rok i cztery... dni

Impreza "roczkowa" Luśki odbyła się. W minioną niedzielę. Hucznie bardzo - nad miastem przeszła burza roku, fundując nam fanfary i "flesze" :D

Matka (czyt. Ja ) wysiłek poczyniła i tort upiekła, czego dowody zamiesza poniżej :P Tort był w całości śmietanowy i nadziany wszystkim owocowym (no, może nie wszystkim...były maliny, jagody, borówki i winogrona).

tort w tzw. połowie drogi. Kasztelan dla matki, na wypadek porażki

i po ukończeniu :)
Urodzinowej królewnie tort bardzo smakował. Sukience też :D
na zdjęciu z matczyną siostrą, łaskawą karmicielką 
Po konsumpcji tortu z królewny zostało niewiele, ale za to było dziecko szczęśliwe a to ważniejsze niż każda kreacja :D

Komentarze

  1. sto lat!!
    dwa torty?! - zazdroszczę :-) Gulek miał jeden: kupny i był do kitu..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. yy... tort jeden... zdjęcie w trakcie robienia po nałożeniu owoców, przed kolejną warstwą i niżej całość po zakończeniu... Pozdrawiam
      A my mieliśmy kupny - wyjątkowo poszłam na łatwiznę, ale pyszny :)

      Usuń
    2. o... właśnie :) Lepiej bym tego nie ujęła :D Nie zarzekam się bynajmniej, że teraz co roku bedę robić, przeciwnie - wszem i wobec zapowiadałam, że następny tort robię na "18" :))) Ale się zobaczy...

      Usuń
  2. 100 lat 100 lat od cioci blogowej;-)
    Tort cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Heh, ja nie wiem z tą stówą... czasem wolałabym zostać na tym pierwszym :D No, ale to byłby skrajny egoizm...

      Usuń
  4. Sto lat, sto lat! Spóźnione, ale zawsze. Tort pierwsza klasa, ważne, że smakował córce i sukience ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielkie dzięki dziewczyny! Moja próżność kulinarna połechtana została bardzo mile... może nie do końca zasłużenie, ale oh! jak mile :D

    OdpowiedzUsuń
  6. 100 lat 100 lat niech żyje żyje nam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad :)

Popularne posty z tego bloga

Mija :)

Nocnikowe love i 38 tydzień

Dziesięć rzeczy, których chciałabym nauczyć moje dzieci.