Spóźniony Mikołaj

Szaleńczo nam się opóźniły wymiankowe Mikołajki :( Winna temu poczta polska i perturbacje zdrowotne naszego dwupaku. Drugi Potomek zastrajkował w ubiegłym tygodniu przeciw nadmiernemu tempu życia i skończyło się szpitalem. Szczęśliwie poważniejszych konsekwencji nie było, ale zdążyłam najeść się strachu. Paczka z Mamowo-Blogowej Wymianki Mikołajkowej też dotarła do nas nieco opóźniona, tak że udało mi się ją odebrać dopiero po szpitalnych wojażach. W tym roku dostałyśmy cudowną paczkę od organizatorki zamieszania, czyli Agnieszki :)


Radości przy otwieraniu było mnóstwo, bo paczka solidnie i pięknie zapakowana. A ile szczęścia na Luśkowej Buźce wywołała wiadomość, że Mikołaj zostawił specjalnie dla niej paczkę u pani na poczcie!!!
Wypakowywała więc Młoda Dama i rozdzielała (prawie) sprawiedliwie :D Słodkości paczkowe były oczywiście wszystkie dla Poli... Małżowi udało się wykraść jedynie rewelacyjne śląskie Kopalnioki - chyba dlatego, że opakowanie było czarne ;P Teatrzyk paluszkowy w użyciu nieustannym, sam pomysł wykorzystania własnej ręki do zabawy okazał się trafiony w 10. Najgorzej na tym biznesie wyszłam ja, bo okazało się że lakiery do paznokietków też przecież dla Poli... i kremiki... i wszystko! A dla mamy? Kartka mamo dla Ciebie! Piękna kartka, samo robiona :)

Agnieszko! Dziękujemy bardzo za przepiękną paczkę mikołajową i za zorganizowanie naszej trzeciej (oby nie ostatniej) wymianki :)))))))

Komentarze

  1. Chciałam sprostować że kartkę samozrobił Pan Adaś :) (z moją niewielką pomocą - wycinałam trójkąty i gwiazdkę).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym piękniejsza :D Bardzo ma precyzyjne oko - widziałam też u Was bałwanka... szacun dla Adasia normalnie! I jeszcze raz wielkie dzięki :D

      Usuń
  2. Współczuję szpitalnych przygód... Sama przy Tymonie przeleżałam trochę na patologii ciąży więc domyślam się jakim stresem musiało to być dla Ciebie.

    Chyba wybiorę się na Śląsk poszukać takich skarbów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. śląskie cukierki są mega :) Nie znałam i super, że Aga dała mi okazję się rozsmakować. Szpital mnie przestraszył, bo do tej pory myślałam że tak jak w pierwszej ciąży jestem kuloodporna... a tu niespodzianka.

      Usuń
  3. Wspaniała paczka, najważniejsze że w końcu dotarła:)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne podarki, trzymajcie się zdrowo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jest ok. Ale pietra miałam, to prawda :) Zapomniałam, że każda ciąża inna i już nie mogę tak fikać jak z Polą...

      Usuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad :)

Popularne posty z tego bloga

Mija :)

Nocnikowe love i 38 tydzień

Dziesięć rzeczy, których chciałabym nauczyć moje dzieci.