i co?
Słyszałyście i wy tę teorie, że po trzecim miesiącu życia dziecka wszystko się zmienia? Ja w kółko slyszę: pierwsze trzy miesiące najgorsze, tylko do trzeciego miesiąca, po trzecim miesiącu to już będzie zupełnie inna, i tak dalej... trzy miesiące upływają Luśce pojutrze, a ja oznak "wjekopomnej chwili" nie dostrzegam, i jak Bozię kocham nagłego przewrotu w charakterze mojego małego lwiątka nie przewiduję. Dziś mamy dzień marudy, więc więcej nie popiszę, a z oceną wróżb wszelakich wstrzymam się do środy :)))
Ja słyszałam o magicznym pół roku :) - ale co tam byle dotrzymać do osiemnastki ;D
OdpowiedzUsuńJa też nie dostrzegałam, a małe mi z dnia na dzień spokorniało - uszy do góry! :)
OdpowiedzUsuńDupa!To ściema jakaś!Jaka ona złaaaaaa. I mój Natuś też jest złyyyyyy, bardzo złyyyyy. ;-D
OdpowiedzUsuńU Nas minęły 3 miesiące i nie powiem by było lepiej. Rzekłabym, że jest inaczej :)
OdpowiedzUsuńżadnych wielkich zmian nie dostrzegam i ja:)
OdpowiedzUsuńpodobno to czwarty trymestr :)
OdpowiedzUsuńcóż - u nas w sumie też bez nagłych zmian, ale sama dostrzegam, że jest lepiej niż na początku :)
Dopóki dziecko mieszka w rodzinnym domu życie słada się z samych momentów, które trzeba przeczekać i chyba musimy się z tym pogodzić.
nie martw się, w końcu będzie lepiej (będzie też gorzej), ja pewne różnice w zachowaniu mojego bobusia dostrzegam: nie drze się po kilka godzin dziennie, mogę sama wyjść do ubikacji - huuuuuuuuurrrrrrrraaaa
OdpowiedzUsuńcierpliwości kochana... :)
OdpowiedzUsuńoj to takie gadanie... dziecko się rozwija z dnia na dzień i nagle się zorientujesz, że ma już pół roku, że trudno uwierzyć, że mieściła się w tak małe ubranka, że nie pamiętasz jak to było jak nie trzymała główki, że już jest małą osóbką a nie karpiem :) leci czas błyskawicznie i zmiany wraz z nim :)
OdpowiedzUsuńI ja słyszałam o magicznych trzech miesiącach. Jak to u nas jest, będę mogła powiedzieć jutro, aczkolwiek dziś Antek usnął na spacerze i śpi już prawie 3 godziny :)
OdpowiedzUsuń