Szszsz....
Cicho, ciepło i ciemno… wskazówki zegara leniwie mijają godzinę trzecią nad ranem. Na kolanach przysypiającej matki leży rozciągnięte mocno nakarmione ciałko. Ciszę rozprasza delikatne: Szszszsz…. szszsz…. szszsz… Śpi. Lewa noga leniwie przerzucona nad prawą, małe rączki ułożone tuż obok buzi, paluszki rozluźnione. Mały palec lewej dłoni delikatnie skrobie maminą piżamę. Spokojną buzię aniołka ocieniają długie rzęsy… śpi :) Mięśnie mamy napinają się z lekka – o kurka, śpi… szszsz, szszsz… może tym razem się uda… szszsz, szszsz…. spróbujmy… Pstryk. Lewe oko otwiera się i łypie na matkę mówiąc: WIEM, co planujesz. Szszsz… szszsz… cholera, już czwarta!
:D Hahahaha:D
OdpowiedzUsuńJak obrazowo przedstawione:D
obrazek niczym z ... minionej nocy? :D
OdpowiedzUsuńoooo pełna kontrola!
OdpowiedzUsuńO rany, ale noc...
OdpowiedzUsuńmasakra:D
OdpowiedzUsuńskąd my to znamy?:)
OdpowiedzUsuńAno :D Jestem pod stałym nadzorem mojego małego kaprala :)))))
OdpowiedzUsuńUśmiecham się serdecznie, po przeczytaniu tych kilku, jakże prawdziwych słów...Bardzo fajnie to opisałaś, niesamowicie prawdziwie...Dołączam do klubu!;-)
OdpowiedzUsuńkurcze jakież to prawdziwe... Nasz Młody się trochę wycwanił bo śpi w głową w mojej piżamie - jak tylko wstanę albo się przesunę czy obrócę to sie spina i budzi.
OdpowiedzUsuńUśmiałam się do łez... Ech, skąd ja to znam, no skąd? :D
OdpowiedzUsuń