o niemowlęcych słodkich snach ;)


Z tym, kto wymyślił powiedzenie „śpi spokojnie jak niemowlę” chciałabym się spotkać oko w oko w celu weryfikacji… założę się, że bezdzietny. Całe dorosłe życie trwałam w jakże mylnym przekonaniu, że owo twierdzenie jest prawdziwe i sen niemowlęcy jest twardy, spokojny i niezakłócony. Tymczasem moja mała Małpka (zwana ostatnio pieszczotliwie Luśką… od Poluśki naturalnie) sypia głośniej niż górnik i bardziej niespokojnie niż marynarz na wachcie. W czasie dziennych drzemek nie jest to tak zauważalne i to nie tylko dlatego że dziecię moje słodkie mało w ciągu dnia sypia :) Za to w nocy wydaje z siebie dziesiątki odgłosów, z których co poniektóre stawiają mnie natychmiast na baczność nad łóżeczkiem – sapie, chrapie, szura, szemrze, mruczy, charczy, burczy i pomiaukuje… krótko mówiąc w niczym ten sen nie przypomina moich wyobrażeń ;) Zwiedziona kłamliwymi powiedzonkami przerażona byłam na początku – bo może to tylko mojej dzieciny przypadłość i na dodatek oznacza jakąś chorobę? Teraz powoli przywykam, chociaż są momenty że nie wytrzymuję i sprawdzam. Czasem stoję w półmroku gapiąc się na Luśkową buźkę i szukając oznak cierpienia… niezadowolenia… niepokoju… i nic takiego nie znajduję :) Trzeba by znaleźć jakiś rozsądniejszy zamiennik dla tego niefartownego powiedzonka, tak jak dla wielu innych idiotycznych powiedzonek typu: idzie jak krew z nosa :D

Komentarze

  1. przez te kwękania senne zaciągnęłam Witka do neurologa, który chyba miał ze mnie polewkę i powiedział że niemowlęta mają do tego prawo, teraz Wituś wydaje już mniej dźwięków

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój lekarz mi powiedział: a Pani myśli, że Pani tak nie robi? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, mój też wydaje niezłe dźwięki

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha dobre komentarze od dziewczyn :) u mnie to samo i też się zrywaliśmy z mężem w nocy, no niby na ratunek, patrzymy, a nasz maluszek oczy zamknięte, śpi jak aniołek, za chwilę znowu, biegniemy, a tu to samo... :) czasem się też śmieje przez sen :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdybyś Ty widziała ile razy wstawałam:D Ale! Takie wstawanie to prawie jak robienie brzuszków:D

    OdpowiedzUsuń
  6. dlatego ja już delektuję się faktem, że JJ śpi u siebie w pokoju. Natomiast, gdy jesteśmy na wyjazdach i śpi z nami w łóżku nie jestem w stanie zasnąć. Bo nie dość, że dźwięki mnie poruszają to jeszcze liczne wymachy główką i wędrujące przez noc rączki i nogi:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ahahahha, chyba wszystkie maluchy tak mają;) Mój Sz tez tak posapuje, pochrapuje i wydaje całe stado najprzeróżniejszych dźwięków;) Ostatnio doszło wylizywanie łapek jak kot - budzi mnie to w nocy ostatnio kilka razy w ciągu nocy;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. ojj super post. też bym się spotkała z tym kto powiedział, że śpi słodko jak niemowlę... ale chyba będę musiała się "wyżyć" na tym temacie u siebie na blogu. dzięki za inspirację. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha, czyli ciamkanie i lizanie łapek też :))) A ja myślałam znowu, że tylko mnie to budzi :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Heheh, słodkie są te nasze Szkraby, aż mi się buzia sama śmieje :) Antek na początku może i spal słodko, ale tylko u mnie na rękach, przytulony do gołej piersi, a nawet najmniejsza myśl, że może wstanę i go odłożę powodowała nagłe otworzenie oczek :) Teraz już jest lepiej i może nie wydaje az tylu dźwięków, za to przemieszcza się w wyrku i muszę go pilnować, żeby mi nie zwiał, łobuz jeden ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad :)

Popularne posty z tego bloga

Mija :)

Nocnikowe love i 38 tydzień

Dziesięć rzeczy, których chciałabym nauczyć moje dzieci.