za słodko :(

A jednak za dużo :( Wartosć po godzinie okazała się zbyt wysoka i dostałam skierowanie do poradni diabetologicznej. Mam odebrać glukometr i mierzyć cukry kilka razy dziennie. O diecie cukrzycowej nie wspomnę... Sama w sobie może mnie tak nie martwi - nigdy nie byłam specjalną fanką słodyczy, reszta mojego jadłospisu też jest chyba w normie. Najbardziej żal mi będzie soków i owoców... ooo, i skończą się lody, które nawet na dobre się nie zaczęły :( No i to kłucie takie upierdliwe. Nie wiem do końca z czym się je tą cukrzycę...a ja przecież nawet nie mam takiej diagnozy. Oficjalny wyrok brzmi: spowolnienie metabolizmu glukozy. Z tego co słyszałam i wyczytałam raczej nie zagraża Fasoli, chodzi bardziej o monitoring i profilaktykę. Staram się nie martwić i podchodzic do tego zadaniowo. Mała jest spokojna, rozwija się dobrze - dzieciom cukrzyczek podobno często towarzyszy makrosomia, ale u nas to się nie sprawdza, bo Fasola przyrasta w normalnym tempie, liniowo i mieści się raczej w dolnym zakresie średniej. Może więc nie ma się czym martwić??? Niewątpliwie trzeba wrócić do dreptania piechotą...

Lilypie Pregnancy tickers

Komentarze

  1. nie martwić się przede wszystkim! :) wszystko będzie dobrze, a dzięki diecie nie będziesz musiała potem walczyć ze zrzucaniem brzuszyska jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :) No tak, dieta na pewno mi nie zaszkodzi, chociaż oglądanie sklepowych półek i lodówek przyprawia mnie o zawrót głowy. Ale mogło być gorzej...oprócz glukometru mogłam dostać i insulinę. Od dziś zaczynam szukac pozytywów ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad :)

Popularne posty z tego bloga

Mija :)

Nocnikowe love i 38 tydzień

Dziesięć rzeczy, których chciałabym nauczyć moje dzieci.